Jednym z głównych celów naszego wyjazdu do Norwegii była
wyprawa, aby zobaczyć wieloryby. Marzenie
się udało zrealizować w Andenes. Dotarliśmy na miejsce 8 dnia naszej kamperowej
wyprawy. Urocza, ale jakby opuszczona malutka miejscowość na Lofotach, gdzie
znajduje się muzeum poświęcone wielorybom i ich ochronie, a także gdzie organizują
wielorybnicze wyprawy dla turystów. Muzeum zwiedzaliśmy tego samego dnia i było
ciekawie, ale oczywiście wyprawa była dla nas sednem sprawy, musieliśmy jednak
poczekać na nią ;-/ Wyprawa zorganizowana była na następny dzień rano,
uprzedzono nas, aby ubrać się najcieplej jak się da. Z lekami na
chorobę lokomocyjną w kieszeni ruszyliśmy na statek. Pierwsza godzina okazała się fajna,
później zrobiło się gorzej, ale tylko dla mnie ;-/ Hania i jej tata czuli się
świetnie ,a mnie towarzyszył woreczek.
Mój stan pogarszał się coraz bardziej … ubrano mnie nawet w kombinezon
załogi, aby ogrzać mnie nieco… reszta mojej brygady tylko z mieszanką rozbawienia
i współczucia mnie obserwowała. Załoga bardzo troszczyła się o wszystkich
podając herbatę i pytając co 10 minut czy wszystko OK. Nagle … Harnasia krzyczy mamaaaaa są….. więc
zwlokłam się z ławeczki i ledwo trzymając się na nogach podeszłam do barierki,
w końcu po to przyjechałam ;-) Moja córka zachwycona i przeszczęśliwa patrzyła
na wydobywającego się z odchłani morskiej ogromnego ssaka, buchającego fontanną
wody. Przez megafon słychać „po prawej stornie widać kaszalota” . Kilka minutek
możemy go obserwować i znika znów pod wodą machając na pożegnanie ogonem. Idę
znów umierać na ławeczkę….. Hania siedzi i „czaruje” rzeczywistość, aby zobaczyć
jeszcze jednego i się udaje, po jakiś 40 minutach wyłania się następny i znów sytuacja
podobna do poprzedniej ;-) Widząc szczęśliwą Harnasię przytulamy się wszyscy w
trójkę i obserwujemy kolejnego kaszalota. Znika. Hania całuje mnie w czoło z
empatią w oczach i mówi „ Mamuś kocham wieloryby”. Rejs kończy się po 3 lub 4
godzinach. Ja dochodziłam do siebie przez kolejny dzień i tylko ja ;-) Lekarstwa
nie działały, ubranie nie wystarczyło, ale warto było pomimo wszystko ;-)
Nasze zdjęcia z Whale Safari :